Forum Ogrodnicze Oaza

Gosiu, świeżo wróciłam z Hiszpanii i potwierdzam - tam róże bardzo kiepsko rosną
Ale za to inne roślinki, które u nas ledwo, ledwo, tam - jak potwory (oleandry, palmy, bugenville...).
Mój trawnik po ostatnich deszczach trochę się lepszy zrobił, ale nim to już się nie przejmuję, to 'działka' mojego M.
U Ciebie trawnik troszkę cierpi, ale za to róże piękne

Evo, jeszcze jej nie wywaliłam, ale się przymierzam. I to raczej nie o rdzę chodzi, chociaż faktycznie łapie, ale o miejsce. Obok rośnie róża, Golden Celebratione. Ciasno ma bidula. Nie może pokazać całej swojej urody. Jak wywalę wierzbę, będę mogła ją troszeczkę przesadzić.

Dalu, ale jakoś mnie te egzotyczne rosliny nie pociągają.
Nawet nie mam ich w doniczkach. Lubię najbardziej właśnie te z naszej strefy klimatycznej.
Jak by do nas wróciły te nasze stare lata, to byłabym zadowolona.

Dziewczyny, trawnik jest już w dużo lepszej kondycji dzięki deszczom. Jednak nie ma to jak nawadnianie z nieba. Od razu ruszył, a wyglądał już tak, że myślałam, że już zupełnie nic z niego nie będzie. Jednak muszę się o nim jeszcze dużo nauczyć


Róża Ghislaine de Feligonde w tym roku zachwyca mnogością kwiatów. Nareszcie, bo ta bidaczka miała u mnie trudne życie. 2 razy została skoszona, raz zdeptana, a raz miała za mało światła.











A to kolejna ulubiony krzew

Cieszę się, że trawnik odzyskuje formę
Masz dokładnie to, co moja Mama w jednym miejscu- podlewanie niewiele daje w upały- co prawda trochę ratuje sytuację, jednak dopiero solidny deszcz przywraca prawdziwie dobrą formę. U Mamy to miejsce jest pod bzem, zapewne znacznie bardziej suche niż inne fragmenty trawnika. Mama podlewaniem się teraz nie przejmuje- skupia się na rabatach. Ja u nas podlewam trawnik solidnie co 2-3 dni.. Może u siebie tez powinnaś podlewać na wszelki wypadek
Wyczytałam niedawno, że trawnik lepiej podlewać 2-3 razy w tygodniu, ale solidnie, żeby ziemię głęboko nawodnić.
Lepiej rzadko a obficie, niż codziennie ale troszkę- dzięki temu trawa powinna się głębiej korzenić i lepiej znosic upały. Tyle teorii, jaką znalazłam, poszukując info przed sianiem u nas..

Jak zdrówko u Ciebie ?

Margo2 wrote: No i o jeden raz za mało, bo mówią, że do trzech razy sztuka! No ale jak na nią patrzę, to teraz może być trudno
Małgoś, trawnik chce żyć, no to niech mu będzie
Ale ja teraz jak patrzę na Twoje zdjęcia, to wszędzie go widzę za dużo W ramach oddziaływania na odległość zapytam, czy tam przy opasce wokół domu, gdzie stoją pomidorki, to nie można rabatki niewysokiej założyć? No załóżmy, załóżmy, że można...

Nie ma jak to natura, deszcz trawnikowi zawsze służy.....nie słuchaj Marty, obsadzi Ci każdą piędź ziemi .....trawa tez potrzebna. Czekam kiedy i co mi każe wykopać.......

Aż poleciałam sprawdzić, czy Martusia ma wogóle jakiś trawnik u siebie...
Gosiu, piękne masz te różyce...

Ale jestem wściekła
Mam tak mało czasu na forum, a jeszcze straciłam wszystko co napisałam
Więc króciutko

Monia, podlewam juz trawę profilaktycznie, ale mimo wszystko jest miejscami sucha. Jestem bardzo ciekawa, czy nawiezienie ziemi pomoże, ale to dopiero jesienią, bo nie mam kasy
Ze zdrówkiem różnie, ale jak się ma taki pesel to już norma

Martuś, okrutna jesteś dla różyczki
Oddziaływanie na odległość chyba słabo wychodzi
Coraz bardziej podoba mi się trawnik
Ale za to skomponowanie rabat cały czas mi się nie podoba. Nie wiem, czy to przez pogodę, czy ze zmęczenia, ale chyba i to odpuszczam

Ewo, szkoda, że natura nie chce z nami współpracować. za mało tego deszczu. Mimo, że troszeczkę popadało w zeszłym tygodniu ogród schnie. Biedne roślinki ledwo zipią. W tym roku wszystko jakiś takie u mnie marne. Naparstnice i lilie zazwyczaj olbrzymie teraz mikre.
Marta u Ciebie nie będzie chciała niczego zmieniać. Wszystko masz akurat

Ave, ma, ma, tylko się nim nie chwali.
Róże były. Połowa już opadła. Teraz muszę znaleźć czas na ich oczyszczenie.



Czy nie przeraża Was perspektywa tropikalnych upałów? Podobno u nas ma być we wtorek 37 stopni. Jak my to wszystko wytrzymamy?

Dzisiaj trochę róż, których w większości już nie ma

Margo2 wrote: My jak my, ale co z trawnikiem!
Oj, Margotku, jak Ty we wściekłość przy 27 wpadasz, to strach pomyśleć, co będzie przy 37! Jakby co, to proponuję agresję na jałowcach wyładować!

O trawniku nawet nie wspominam, bo już go pewnie nie będzie
Chyba, żemoja fotanna łez mu pomoże
Ja się martwię o siebie
Moja wściekłość była spowodowana wcięciem tekstu.
Pogoda nie miała tu nic do rzeczy, a w sumie to wczoraj było całkiem przyjemnie dla mnie, gorzej dla trawnika
Przy 37 stopniach nawet nie mam zamiaru ruszyć ręką ani nogą w ogrodzie.
Chcesz, żebym udaru dostała?

No ,w taki upal nic nie da się zrobić .Pięknie róże Ci kwitną ,jakoś tak mało zeżarte przez robale .U mnie chyba najgorszy rok ze wszystkich jakie pamiętam .Polowa lilii wcale nie zakwitnie ,pączki zniszczone przez robaki .Pocieszam się tylko ,że na przyszły rok będą większe cebule

Ewuś, u mnie lilie to w tym roku liliputy. Nie mam pojęcia dlaczego. Trzeba będzie wykopki zrobić i sprawdzić dlaczego.
U mnie robactwo nie jest aż tak uciązliwe, za to nękają mój ogród jakieś choroby, chyba grzybowe. Zachorowała mi czereśnia. I zaczynam podejrzewać, że trawnik też ma jakiegoś grzyba
Opryskałabym wszystko profilaktycznie, ale boję się o psa. Przecież będzie chodził łapkami po tym.

Odwołali 37
Jeszcze tylko 2 dni wytrzymać


Zdjęcia oczywiście przeterminowane. Nawet nie mam kiedy robić nowych


Tradescant do przesadzenia. Niestety nie wytrzymuje upałów. Mam już dla niego miejsce

Nareszcie popadało. I to porządnie
Większość róż juz przekwitło, ale jeszcze sporo kwitnie.
Zaczęły lilie, liliowce i jeżówki
Tylko nie mam czasu na ogród. Czyli nie mam kiedy wyciąć przekwitnięte kwiaty i wypielić
Ale już nie będę marudzić, bo jednak osoba zwróciła mi uwagę, że za dużo narzekam

Zapraszam do lipcowego ogrodu

Cześć Gosiu .Ogród ,jak z bajeczki .U mnie okropny bałagan ,wszędzie płatki róż i przekwitłe kwiaty Mam tak paskudnie ,że chyba nigdy tak nie miałam .I do tego jeszcze pełno brązowych ,nierozwiniętych liliowych pączków .Mąż mnie pociesza ,że na przyszły rok cebule będą większe Z przyjemnością za to oglądam u Ciebie .A jak zdrowie ? Trzymasz się ?

Gosiu, GdF rzeczywiście Ci zaszalała, bardzo ją lubię, u mnie jeszcze pnąca nigdy nie była... Miałam napisać, żebyś trawy pokazała, ale na ostatnich fotkach widzę . Ciebie też chyba cieszy ochłodzenie... , odetchną i ogrody..., chociaż wiatr dzisiaj zimny.

Ewuś, ze zdrowiem różnie. JUż nie wrócą młode lata
Jakoś tych różanych płatków u siebie nie widzę za dużo.
Chyba większość róż mam zwartych. Płatki się tak nie osypują. A w dodatku ja nie mam takiej ilości róż.
Część już dawno przekwitła, część dopiero rozkwitła
Fajnie się to wymieszało
Faktycznie można by zostawić płatki na ziemi, ale dziewczyny zbierają wszystko, bo twierdzą, że każda częśc róży niesie ze sobą choroby
Czy to prawda?

Kasiu, moja GF ma już chyba z 6 lat. Miała czas żeby porządnie się ukorzenić. Chyab to od tego zalezy jej wzrost, bo 2 razy była ścinana do zera.
Jeszcze nigdy nie cieszyłam sie tak z ochłodzenia. Nie chodzi o mnie, chociaż ja też ledwo zniosłam tę gorączkę, ale o roslinki
Nie wiem, czy podlewaniem ich nie uszkodziłam. I trawnik chyba też zniszczyłam przez to podlewanie. Chyba za wczesnie zaczynałam.
Został spalony


To co teraz kwitnie

Małgoś, kto Ci spalił trawnik?
No taki był śliczny wiosną!
A mój trawnik podlewany tylko wtedy, jak się żmija od żmii na złączce rozłączy kwitnie, gdyż z racji upałów (powiedzmy ) nie koszę, żeby mu nie zaszkodzić Ile ja mam różnych traw w trawniku Jakaś bogata mieszanka być musiała
Z tym zbieraniem płatków róż, to uważam przesada... Każdy kwiat się osypuje, to tylko róże miałyby byc takie chorobotwórcze?
Zdrowy rozsądek... Pola różane... Kto by tam płatki z ziemi zbierał? Skompostują się

Gosiu, ślicznie masz

Gosiu, piękne róże mnie zwłaszcza pastelowe zachwycają, są jak ze starych obrazków, ta w donicy też super wygląda , jak będzie zimować ?