Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu, piękna peonia. Moja padła po tej zimie i więcej prób z drzewiastymi podejmować już nie będę.

Aniu - a nie mówiłam
Od razu widać, że twoja, choć żółta, jest inna odmiana od mojej złotej królewny. Też śliczna! Teraz zamknij oczy i wyobraź sobie 20 takich kwiatków na krzewie do pasa
Drzewiaste są naprawdę warte grzechu.
Szkoda, że tak rzadko wrzucasz zdjęcia z ogrodu - choć wiem, żeś zajęta bardzo.
Cichutko pytam o szanucerki.

Obie z Vini jesteśmy na zakręcie. Zawsze myślałam, że pierwszy będzie Dredzik ..ze względu na wiek ... Jutro poproszę Marcina o opinię w sprawie podjęcia ostatecznej decyzji. Obiecałam każdemu z moich przyjaciół, że nigdy nie będzie cierpiał, jeśli terapia okaże się nieskuteczna.

Jesteście moją drugą Rodziną - byliście ze mną "na dobre i na złe" i za to z całego serca dziękuję. Jeśli nadejdzie "ten dzień", napiszę.

ANiu..ucieszyłam się, że się odezwałaś..a tu takie przykre wieści.

Moja droga.. życzę gorąco dużo sił..gdyby sie okazało, że to już czas na ostateczną decyzję. Mimo wszystko mam nadzieję i tego Wam serdecznie zyczę, aby okazało się, że nieuchronne może zostać odsunięte w czasie.

Ściskam i gorąco myślami jestem z Wami!

Kwiat przepiękny, słoneczny, radosny niczym wiosna-lato....należy Ci się taka porcja dobrego, trzymaj się...

Właśnie sobie kupiłam 4 piwonie drzewiaste i chyba będę tak zadowolona ja Ty Anusiu
Tulam Ciebie i Vini

Ojj kochane jesteście
Źle mi się zaczął sezon ogrodowy. Agrest pryskałam dwa tygodnie temu OW, tydzień temu KSM i wczoraj też KSM. HT dopiero w przygotowaniu, czekam na zacier jeszcze tydzień i wtedy będę nim pryskać na przemian z PW i KSM.
Kilka dni temu pryskałam jabłonkę IF i zobaczcie co wczoraj znalazłam:



Wszystkie porzeczki zaczęły chorować, listki pożółkły...praktycznie nie ma w ogóle owoców.



Nie łatwo jest uprawiać własne warzywa mi owoce. Trzeba dużo się nachodzić koło tego, a i efekty czasem mizerne. Wy to macie o tyle dobrze, że wiecie co to za paskudztwa łapią roślinki.

Pozdrawiam serdecznie.

Bardzo Ci współczuję
Życzę Ci, żebyś przeszła przez to jak najmniej boleśnie

Dziękuję serdecznie za wszystkie słowa pociechy i za to, że jesteście z nami ...
Od grudnia ubiegłego roku walczymy z galopującą cukrzycą u naszej 13-letniej Vini; po wielu próbach udało się ustalić prawidłową dawkę insuliny - na tyle poprawną, że w znacznym stopniu zmniejszyło się pragnienie i związane z nim ogromne kałuże. Niestety, waga Vini, pomimo zastosowania specjalistycznej karmy dla diabetyków i drakońskiej diety, nadal spada, choć nie w tak błyskawicznym tempie, jak na początku. Nie to jednak okazało się najgorszym następstwem choroby, ponieważ kilka tygodni temu Marcin zdiagnozował jaskrę na obu oczach i suczka oślepła. Pomimo aplikowania 3 różnych rodzajów kropli, tabletek, zastrzyków stan oczu się pogarsza - wyglądają jak wielkie, okrągłe, fioletowo-czerwone kule. Bardzo bolesne kule.
W poniedziałek, po wykonaniu analizy krwi, Vini przejdzie operację oczu - trzymajcie kciuki kochani .... nawet jeśli pomoże to choćby na dalszy miesiąc Jej życia, powiem, że było warto.

Zostawiam trochę działkowych wspomnień z minionej soboty ...

Malutki pieris

Pierwsze plony z grządek ...

Warzywne wariactwo ..

pozdrawiam cieplutko

Ten fioletowy na ostatnim to jarmuż? Nie ma pokarbowanych liści

kochana, będę baaardzo mocno trzymać kciuki!
warzywnik boooski

Piękny warzywniczek A któż Ci tę sałatę błotem pochlapał

Aniu całym sercem i myślami jestem przy was.Trzymam kciuki i wierzę,że wszystko będzie dobrze.Wiem co przeżywasz w tych trudnych chwilach.Warzywnik piękny,aż mnie zawstydziłaś Dyńki od ciebie pięknie powschodziły.Czekam tylko jeszcze na kilka ziarenek.Trzymajcie się kochani

Warzywnik radosny, wszystkiego po trosze....
Anulko, czy Vini da rade przejść operację?

Anusia, tak właśnie pomyślałam, że to problem z jaskrą, rozmawiałyśmy o tym kiedyś. Okropieństwo. Ciężko zdecydować, trzeba czasem zrobić coś tylko dla naszych małych, wiernych przyjaciół, chociaż nas tak strasznie boli. Mam nadzieję, że zabieg się uda, że Vini jeszcze długo będzie z Wami.
Serdecznie tulę, trzymam kciuki
Anusia, nie zapominaj o swoim zdrowiu

Dziewczyny, ze wzruszenia niemal popłynęły łzy ... że pamiętacie i za to wsparcie jestem bardzo wdzięczna.
O tym, czy Vini przeżyje operację zadecydują badania krwi w kierunku wydolności nerek i wątroby, a cały czas monitorowana jest praca serca, które, co tu dużo ukrywać, jest już słabe, ale wzmacniamy jego funkcję farmakologicznie. Wbrew tym smutno brzmiącym informacjom Vini ma apetyt, żywo reaguje na jakikolwiek kontakt, pomimo utraty wzroku orientuje się w znanym sobie środowisku i jak na swój wiek i wycieńczenie organizmu sprawia wrażenie pieska nadającego się do "remontu"
Zdaję sobie sprawę, że narkoza może okazać się zabójcza, ale muszę podjąć to ryzyko - cukrzyca prędzej czy później zabije Vini, więc chcę zaryzykować i podarować Jej trochę czasu BEZ BÓLU. Jakoś dziecinnie wierzę w przeznaczenie i wyroku losu - co nam pisane ...
Nie wdając się w drastyczne szczegóły, zabieg jest krótki i prosty, ale polega na usunięciu gałek ocznych, które są źródłem bardzo silnego bólu.

Jeszcze raz dziękuję Kochani za to, że wytrzymujecie ze mną ostatnimi czasy i za cierpliwość .... do tego sytuacja na naszej Oazie nie nastraja optymistycznie i jest dla mnie dodatkowym przykrym doświadczeniem, ale wierzę, że wspólnie pokonamy problemy. Musi być dobrze.

A to fioletowe na zdjęciu to ... [i]musztardowiec[/i] odmiany Red Giant; przepyszna ni to sałąta, ni to delikatna kapusta, wspaniała zarówno na surowo w postaci sałatek, surówek lub chrupadełka, jak i na ciepło: wczoraj wielkie liście wykorzystałam do zrobienia gołąbków ( zamiast liści kapuścianych ) - rewelacja. Smak lekko pikantny, musztardowy, liście chrupiące i soczyste.
Z kolei zielone, poszarpane listki leżące tuż przy sałatach w pojemniczku to mizuna - japońska sałata o nieco ostrzejszym i oryginalnym smaku. Oba warzywka bardzo łatwe w uprawie

Aniu..ze strachem wchodziłam w Twój wątek..w obawie, że są złe wieści..ale nie. Jest szansa na przyniesienie ulgi i jeśli tylko serduszko da radę wytrzymać, to wspaniale, że jest możliwość.
Gorąco trzymam kciuki, aby sie okazało, że Vini może przejśc operację..i aby przeszła ją pomyślnie.

Daj proszę znać, jakie wyniki- tzn czy operacja sie odbędzie. Myślami jestem z Wami..a atmosferą na forum się nie przejmuj.
Ja wiem, wszystkich to zasmuca..ale masz teraz bliższe sercu zmartwienia..i oby wszystko przebiegło pomyślnie i żeby udało się dla Vini wytargować jeszcze troszkę czasu..

Aniu trzymam kciuki za sunię. Bądź dobrej myśli.

Masz niezwykle oryginalne warzywka. Dynie ze straganiku od Ciebie już posadzone, wypuszczają drugą parę listków:)