Ula jechałam dziś rano do Łęcznej i oglądałam przygnębiające widoki pousychanych brzóz i wierzb przy drodze, a także wyschniętych ogródków
. Za kilka dni nie będzie co zbierać
. Moje podlewane róże zabierają się do ponownego kwitnięcia
, chodzę i ścinam do wazonu, nie będę oglądać smażonek
Dorcia ależ Ci zazdroszczę możliwości posiadania studni i podlewania takiego jak roślinki potrzebują
. Zresztą na Twojej glinie będziesz podlewać trzy razy rzadziej ode mnie
, bo ziemia ładnie przytrzyma wilgoć.
Pierwsza różyczka najładniejsza, bo wiadomo od kogo
Haniu ja o dziwo mam się nie najgorzej, o ile oczywiście siedzę pod wiatrakiem ze szklanką wody z miętą i limonką
Każdego dnia cieszę się, że przetrwaliśmy
( ja i mój ogród
) i tak sobie żyję z dnia na dzień
Ryśka dostała środki przeciwbólowe, bo zwichnięcie niewielkie i miała się oszczędzać. Ale ponieważ nie załatwia się w domu, wypuściłam ją nad ranem. Jakiś czas później obudził mnie ptasi alarm, wyleciałam w piżamie szukać zbója, już dopadła malutką sikorkę
. Odebrałam ją kotu i uciekła mi, mimo, że miała nadgryzione skrzydełko
. Nie wiem, co z nią będzie, pewnie kiepsko
, nie wiedziałam, że ptaki jeszcze odchowują młode
Moniś linie kroplujące plus własna studnia, to sytuacja idealna i masz na nią szanse
. U mnie najdłuższy kawałek ma ponad dwieście metrów i niestety woda nie dochodzi do końca węża. Może to wina niskiego ciśnienia, nie wiem, podłączam raz z jednej strony, raz z drugiej
W innym miejscu woda mi gdzieś tajemniczo ginie
, podejrzewam nornicowe korytarze, które staram się zadeptywać, ale nie nadążam
Jaguś ja też chyba się aklimatyzuję
, pewnie dlatego, że w każdej chwili mogę wejść pod prysznic lub usiąść pod wiatrakiem
. Niestety roślinki skazane są na patelnię
Prognozy wrześniowe znam
, może takie upały nam nie grożą, ale suszy ciąg dalszy owszem
Kasiu na zdjęciu jest kilka kęp jęczmienia rosnącego dookoła jeżówki, może dlatego złudzenia piętra
, pojedyncze kępy wcale nie są tak wysokie, to jeżówka jest stanowczo za niska
Rozsypujące się kłoski znajduję już wszędzie, bo oczywiście codziennie wieje
, zaczynam się bać tego, co ujrzę wiosną
Martuś w takim razie zostałaś już ostatnią osobą na forum, której obecne temperatury nie przeszkadzają
. Jak można lubić takie piekło
Gorzatko nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczna za to zdjęcie
, od tej pory będę mówiła, że mam trawnik w stylu włoskim
Bożenko ano widzisz jak roślinki potrafią nas zaskoczyć
Marta jęczmień mam po raz pierwszy, więc nie mam pojęcia, co będzie jak już rozsypie mi kłoski po całym ogrodzie
, mówisz, że nowe liście mu rosną
, byłoby fajnie, bo jakoś tak za szybko przekwitł
Na rabatach generalnie suszy nie widać, ale woda leje się non stop
, zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że nie oszczędzam
. Czy u Ciebie wodociąg z kanalizacją czy bez? Ile płacisz za m3?
Z jakimi zamówieniami mam zbastować
? Żałujesz mi tych pięciu liliowców
? Bo innych zamówień nie kojarzę
Marysiu właśnie to przymusowe siedzenie w domu jest najgorsze
Ryśka ma się dobrze po środkach przeciwbólowych, a jak dobrze, to już Hani napisałam
. Zwichnięcie niewielkie, nie wymagało usztywnienia, tylko oszczędzania się. Po środkach przeciwbólowych przestała kuśtykać na trzech łapach i od razu zaczęła domagać się wyjścia
Jakiś kolorek na koniec