Forum Ogrodnicze Oaza

Noooo a moja pokrewna ogrodową duszę przenieśli mi do innego działu

Niestety... nie zawsze udaje się dobierać pracę pod tym względem tym milsza jest okazja do takiej rozmowy...

Podlewa... i podlewa... podobno ma już się poprawiać... powoli...
Dobrze by było, bo dziś ogród mogłam podziwiać tylko zza szyby... za to w doborowym towarzystwie



Tak czy inaczej... zaczyna się sezon ogórkowy!



Kto rozpoznaje słój?

Fajne te garnki - dzisiejsze "doborowe towarzystwo" też cudne - ale jakieś takie smutne, zamyślone, małomówne

Ogóreczki

a jednak, zrobiłaś ogórki.....
dziś u mnie są kolejne 2 słoiki zrobione....mama już nie nadąża z robieniem a ja z kupowaniem zaś na rynku już na nas patrzą jakoś dziwnie, bo codziennie kilo ogórków kupuje

Zrobiłam? Gorzej - ja już je jem!
Takie właśnie uwielbiam... chrupiące, słonawe, przesiaknięte już zalewą...

Jutro kolejna porcja, jak nic

Mój też sie tak zamyślił - widocznie ta pogoda tak na nie działa

Gosia, co to za doborowe towarzystwo? Znaczy widzę, że doborowe, ale skąd one? Wzięłaś się za anioły w glinie? Czy nie w glinie? Tyle pytań...
Co do pracy...U mnie wszyscy wiedzą, że jestem zakręcona, żadnej bratniej duszy! Nawet nikt taki nie przychodzi!
No ale czy pani z parzydłem wyszła usatysfakcjonowana? Wie, co to kompost? Internet mi tak chodzi, że nie wskakują mi emotikonki...

Noooo... zawiodłaś mnie! (u mnie emotki wchodzą )
Przecież to jeden z toskańskich aniołków...

Pani z parzydłem umknęła spłoszona moim wywodem pod pretekstem mojej rozmowy telefonicznej

Leszku... widać nasze okolice obfitują w melancholijne anioły

Późna pora... a zatem...

Ufff... jak to dobrze, że jutro nadprogramowe wolne!
W tygodniu jakoś czasu brak, żeby pogrzebać w ogródku... co nie znaczy, że nie próbuję...
Krótka wizyta z aparatem kończy się ziemią w wyjściowych butach, ubraniami pohaczonymi różanymi kolcami i rękoma brudnymi do łokci
I tylko ciemny manicure mnie ratuje!

Dziś też tak było... i wyszłam z mocnym postanowieniem, że w najbliższych dniach przetrzebię nieco ten busz... i dopieszczę...
Opryskałam mszyce ... i zmrok zaczął zapadać...

Oprócz małych, ogrodowych porażek, są jednak i zachwyty...
Bo jak tu się nie zachwycać, siedząc na ławeczce twarzą w twarz z królowymi?





Domniemany Alchymist... podtrzymujecie identyfikację?



Mary Rose



Cieszyłam się, że Astrid Lindgren mi ładnie przezimowała

Mnie też muliflora kwitnie Piękne Twoje królowe.

gorzata wrote:
I co ? Mszysce zadowolone?

---

Ależ te róże Ci poszłyyyyy....!
Piękne!

Turlały się z radości!

Coś tam jeszcze... z wielokątów...



Podpłotowe maluchy - powoli do przodu







Niebieski czosnek już tuż, tuż...



Podobnie jak pierwsze lilie...



Wszyscy mają powojniki - mam i ja (Hagley Hybrid)

Bailando wysuwa się na czołówkę pilnych potrzeb
U mnie dzis wyszło słoneczko, trawnik skoszony, piwonie obrane na jutrzejszą procesję, róże zadowolone z dostawy wody.
Fajnie jest

Pragnę zauważyć, że dziś nie zwróciłam uwagi na ławeczkę, bo stanęłam oniemiała z zachwytu nad krzewuszką , a potem dostrzegłam pnącze pędzące po drzewie ... Gdybym tylko miała jakieś drzewo, od razu - nawet jeszcze dziś - poleciałabym sadzić .

cuda się dzieją w Twoim ogrodzie Gorzatko

Dorotko gorlicka... u mnie piwonie same zrobiły przedwczesne Boże Ciało, zresztą komunistki u nas nie sypią kwiatów, więc nie było potrzeby... i tak nie byłoby co ograbiać

Dorcia... toż to bluszcz najzwyklejszy... ledwo się zaczął rozpędzać... w okolicy mam stare drzewa nim obrośnięte - to jest dopiero widok!
Sadź: najpierw drzewo, potem pnącze!

Ula... dzięki!

Na miłe sny...

Sny będą miłe. Taki widoczek pod powiekami
Bardzo podoba mi się Twoja rabata cienista.
Moja w powijakach.
No i muszę pogratulować m. Mój w życiu by nie pomyślała, że takie donice w ogóle mi się przydadzą

Muszę ci Gosia powiedziec, że duet Flamentaz -"Alchymist'(?) niezwylke udany. Pieknie sie uzupełnia.
Miłego i pogodznego dnia. N nas ZAWSZE podczas procesji pada