Haniu..czyli kolejny sezon będzie stał pod znakiem brokuła
Zakusia nie znałam w takim wieku..miał 1.5 roku, jak do nas trafił. Poza tym, że był bardzo wystraszoną i wyjątkowo przywiązaną psinką, to też psocił, ale odrobinkę. To, co wyprawia ten diabelec, to przechodzi ludzkie pojęcie..psiego- jak widać- nie przechodzi
Zdaję sobie sprawę, że jego eksplozja radości i psot wieczornych wynika z wyspania się w ciągu dnia, czasem tylko mam trochę dosyć wieczorów skupionych na zabawianiu psa..bawieniu się w daj-czekaj-masz-przynieś..zabawie w chowanego itp..
Rozumiem jednak potrzebę młokosa do wybawienia się i dzielnie to znoszę- nie ma innego wyjścia
Ewciu- witam serdecznie i zapraszam
Pieknych zdjęć ani odkrywczych kompozycji u mnie raczej brakuje, głownie gadanie
Martuśka- a jednak nowotwór
Jak to dobrze, że wycięty cały i choć troszkę jesteś spokojniejsza.. Głaskanie w poszukiwaniu guzków Julcia na pewno przyjmie z ogromną radością
Dzięki za info
Jak to dobrze, że niebezpieczeństwo minęło, a teraz jedynie czujność konieczna..
Ściskam i pozdrawiam
Gosiu- miło mi, że pozytywnym okiem oceniasz moje rabatki.. Ja patrzę na nie niezwykle krytycznie i "zachwycam się"- mówiąc na wyrost..zaledwie kilkoma miejscami.
Cygusiątko uroczo się łasi, ale nie jest wyrywne do każdego tak od razu..wpadłaś mu w oko
********
Dziś nieco lepiej się czułam- od niedzieli miałam wrażenie, że zdechnę
W związku z lepszym samopoczuciem ruszyłam na ogródek po raz tysięczny mocować siatkę do ogrodzenia, bo Cygus stawia sobie za punkt honoru regularne jej obrywanie i wyszukiwanie coraz to nowych miejsc ucieczki
Psina oczywiście aktywnie uczestniczy we wszelkich pracach..
opleciony sznurkiem ganiał po całym ogródku
dzień piękny, słoneczny, ale okkkkropnie wietrzny- chodziłam po ogródku w 2 bluzach, w tym jednej z kapturem
Na zdjęciu zostanie jednak miłe wspomnienie słonecznego dnia
Zebrinus powoli zaczyna.. pierwszy nieśmiało wyłaniający się pędzelek
czytam w niektórych wątkach na forum o spodziewanych przymrozkach..pewno za chwilę krajobraz się zmieni- jak na razie drzewa zielone i poza Scanlonami na rogu, z których jeden łysy już, a drugi w pomarańczach..reszta drzew trzyma letnią formę..
Kanzanka
i znowu ona, w ciągu rabaty
brzozy też trzymają się dzielnie
trzmiele urzędują na lawendzie, podarowanej mi przez Anię Adasiową tej wiosny. Muszę jakieś lepsze miejsce dla niej znaleźć..
urocza rozplenica miniaturowa- Little Honey
są miejsca na rabatach, których nie lubię, nie podobają mi się i muszę coś pozmieniać..a są i takie, na które mogę ciągle patrzeć- niby nic takiego..kilka roślin raptem..ale coś mnie urzeka w tym zakątku.. pieńki brzozowe.. rozplenice na ich tle. Ten zakątek od zawsze był, jak dla mnie, urokliwy
na pożegnanie Cyguś w roli dekoracji jesiennej
Dałam mu na odczepnego jabłko..okazało się to strzałęm w dziesiątkę- turla się..i pojeśc trochę można.. od 30 minut mam spokój