Martulu, jakos ominłęam Twojego posta
Chyba dlatego, ze pisałysmy w jednym czasie
Moniki nie żaluj, jako i ja nie żałuję
Moja wydana w zeszlym roku, mam nadzieje, że cieszy nowego wlaściciela.
Może dzis wyrusze z aparatem. Czy usa die coś ustrzeliż nie wiem, jakoś szaro jest.
No właśnie, te korzenie. Dziwna sprawa...
Agusia, liscie na azaliach trzymaja sie juz na słowo honoru. Wczoraj chcialam wyplewić okazałe chwasty pod azalią, dotknęlam gałezi i wszystkie się osypały
, nieuchronnie nadchodzi czas szarości.
Niektóre kloniki są niewielkie. Inaba np rosnie bardzo powoli, u mnie chyba czwarty rok i nie powala wielkością. Tutaj w majku, w towarzystwie trawy i azalii japońskiej
Ewcia, u nas też pokropiło jedynie, w glebie tego wcale nie widac. Dziś znów polatam z wiaderkiem. Koniecznie musze podlać zimozielone, bo zwiesiły liście. Różom tez woda by nie zaszkodziła przed zimą.
Ja w zasadzie tez zostawiam wiekszość bylin do wiosny. Sprzątam jedynie hostowisko, bo tam wiosną wyłazi masa cebulowych i przy sprzataniu mogłabym je stratować.
Zostało mi wyplewienie rabaty przy studni, owładniętej przez gwiazdnicę i koniczynę
Ale wczesniej też tam musze podlać.
Madziu, och chciałoby się, chciało. Wiele roslin, niestety i u mnie już raczej nie poszaleję.
Klona posadziłam na brzegu rabaty różanej. Wyobraźnia mówi, ze powimo być ok, ale jak będzie, to się dopiero okaże... za jakis czas.
Ja mam wielką ochote na kilka powojników, ale rozsądek mnie powstrzymuje. Miejsca dobrego dla nich nie ma a i gleba u mnie niezbyt im przychylna
Izka, Max będzie, nie ma problemu. Problem w chryzantemach, bo tych brak
Może być w trawach?
Jest i chryzantema, jedna
Spadam do roboty, miłego dnia