Moniczko, dzidziuś urodzi się dopiero w październiku, więc ten sezon to jeszcze spoko

Ale potem - niewykluczone, niewykluczone, że babcia dostanie bzika na punkcie maluszka

Te azalie o drobnych listkach to japonki. Są łatwe w uprawie, nie gubią listków na zimę, jesienią ładnie się przebarwiają, tylko...są wrażliwe na mróz i mogą przemarzać
Alinko, oj, mówię Ci - dzieje się w ogrodzie, dzieje! Mimo że susza okrutna

Zakwitła kolejna azalia japońska:
PJM Elite w pełni rozkwitu:
Gosiu, Amanogawę wciśniesz gdzieś z pewnością - ona nie potrzebuje dużo miejsca, gdyż rośnie bardzo wąsko. Moja już powolutku przekwita, ale za to sąsiednia jabłonka Royality daje czadu:
Aszko, dziękuję

Czekamy z niecierpliwością na pierwszą wnuczkę (wnusia?)
Firletko, ta rabatka jeszcze się tworzy... teraz rozweselają ją tulipany, ale już za momencik zacznie się kwitnienie azalii i rodków. Te łebki na długich nóżkach to ...pączki azalii wielkokwiatowych

One na razie młodziutkie są, więc za wiele tych kwiatków nie będzie, ale ogrodnik musi być cierpliwy

Rh Goldbuket ma piękny, złoty kolor, ale -niestety- u mnie to najbardziej kapryśny z rodków

Mam go ze 4 lata i nie wiem, czy widziałam dwa kwiatki na krzyż

W tym roku ma aż jeden (sic!) pączek.
Za to ten (Blurettia) będzie ładnie kwitł:
Elu, kolor jest mniej więcej taki sam - to jest azalia japońska, prawdopodobnie Azurika. Teraz już przekwita, ale kolejne japonki szykują się do kwitnienia

Z wielkokwiatowych to chyba najbardziej nabrzmiałe pąki mają właśnie Sunte Nectarine i Giblartar

A co powiesz na kwitnącą laurowiśnię? Teraz to niekwestionowana królowa mojego ogrodu:
Martuś, obawiam się, że złotlin nie dałby się tak łatwo wyciąć - to olbrzymi krzew

A zresztą, wszędzie nie mogę mieć azalii, bo byłoby to troszeczkę nudne. No i tak prawdę mówiąc w żadnym ogrodzie nie widziałam tak wielkiego i tak obficie kwitnącego złotlinu, nawet w botanicznym, że tak nieskromnie powiem

A na jego miejsce mogłabym kupić jakiś rarytasik, co miałby trzy gałązki na krzyż i przez następne pięć lat czekałabym, aż pokaże się jakiś nędzny kwiatek

Tak mam na przykład z dereniem kousa, który jeszcze nie zaszczycił mnie kwitnieniem i chyba to właśnie on wyląduje na kompoście

Tutaj rzeczony złotlin (to ten mniejszy) ze strachu przed wycięciem schował się za kwitnącą jabłonką:
Martuniu (Markita), no, widzisz - a mój złotlin już był zagrożony wycięciem

A przypomniałaś mi, że oprócz ślicznych kwiatków ma jeszcze jeden atut - niesamowite, zielone pędy zimą. Ja używam ich do suchych bukietów
Ewuś-Nowinko, ja staram się wyrywać wszystkie niepotrzebne odrosty, ale faktycznie trzeba na niego uważać!
I na koniec - majowe tulipany z mojego ogrodu: